Masz również obowiązek apelować o poprawę sytuacji. Wszystko to robię: w ABU, w VNO-NCW, w mediach, w kontaktach ze związkami zawodowymi, z urzędnikami państwowymi, w wielu gminach, a także na poziomie polityki krajowej. Wskazywanie problemów, oferowanie rozwiązań, opracowywanie białych ksiąg, zasiadanie w komitetach, pisanie artykułów opiniotwórczych, lobbing i utrzymywanie kontaktów - wszystko to w jednym celu: poprawy pozycji pracowników migrujących w naszym kraju. Owszem, można wspierać partię polityczną z przekonania, ale podejmowanie decyzji politycznych nie jest na sprzedaż. I jest to dobra rzecz. Jest jednak coś, co możesz zrobić: możesz zebrać argumenty i narobić szumu w okresie przedwyborczym. Tak właśnie zrobiliśmy, lansując w ostatnich tygodniach konkretny program pod hasłem „Kontrola rynku migracji zarobkowej”, składający się z czterech punktów. Promowaliśmy go między innymi na stronie
www.heteerlijkeverhaal.nu. Dobrze się stało, że media podchwyciły temat i że mogłem zadać na ten temat pytanie podczas debaty wyborczej.
Jako ważny gracz na rynku migracji zarobkowej czuję się w obowiązku nadstawiać karku - notabene jako jedyny przedstawiciel branży. Cieszyłbym się, gdyby więcej przedsiębiorców zaczęło publicznie opowiadać się za polepszeniem pozycji migrantów zarobkowych w naszym kraju. I nie mówię tu tylko o naszej branży - leży to w interesie wszystkich holenderskich przedsiębiorstw. W końcu politycy zaczynają się interesować kwestią migracji zarobkowej. Sprawmy, by sprawy poszły w dobrym kierunku!”