„Pracodawcy są odpowiedzialni między innymi za swoich pracowników i swoje produkty. Można by więc przypuszczać, że poczucie odpowiedzialności wśród pracodawców w sektorze pracy tymczasowej powinno być dwukrotnie większe - w końcu dostarczany przez nich produkt to... ludzie. I właśnie ci ludzie powinni być postrzegani jako kapitał firmy, a nie tylko jako środek produkcji. Można by myśleć, że w naszym przepełnionym biurokracją kraju rząd ściśle monitoruje sektor pracy tymczasowej za pomocą przepisów i kontroli. Nic bardziej mylnego! Każdy idiota może sobie otworzyć agencję pracy i, o zgrozo, działać na rynku przez jakiś czas, zanim ktokolwiek go skontroluje. Liczby są szokujące. Według niedawnych szacunków Inspekcji Pracy na terenie Holandii działa około 2 500 nieuczciwych agencji zatrudnienia. W wywiadzie dla NRC dyrektor Rits de Boer mówi, że to bardzo ostrożne szacunki: „może ich być i da razy więcej”. Według CBS na terenie Holandii działa łącznie prawie 17 000 agencji zatrudnienia.


Niewystarczająco skuteczne kontrole ze strony państwa były w 1998 roku jednym z argumentów za zniesieniem koncesji. Samoregulacja rynku miała zadziałać znacznie lepiej. Obecnie obserwujemy rezultaty tych działań. Liczba agencji pracy tymczasowej wzrosła czterokrotnie, a szczególnie w najniższych segmentach rynku doszło do niekontrolowanego wzrostu nadużyć, takich jak zaniżanie płac, nieuczciwa konkurencja i unikanie płacenia podatków. Bardzo złe jest to, że najczęściej ofiarami tych praktyk padają pracownicy międzynarodowi. Opuścili dom i rodzinę, aby pracować w obcym kraju i dlatego często stanowią łatwy łup dla nieuczciwych agencji. Zamiast godnego traktowania, na jakie zasługują, ciężko pracujący pracownicy często spotykają się z niewdzięcznością. To jest straszne.